poniedziałek, 24 września 2012

Z SERII ZRÓB TO SAM - KOPERTÓWKA Z ĆWIEKAMI

                                         


                                                  Koniecznie musicie TO zobaczyć!


Dzisiaj gwoździem programu jest,od dawna upragniona i długo wyczekiwana - kopertówka z ćwiekami.
Z tego względu,że w second handzie nie mogłam takiej znaleźć,a w sklepach ceny są zawrotne,to postanowiłam sama coś pokombinować.
Tak się szczęśliwie złożyło,że dostaliśmy resztki materiałów od znajomego tapicera. I wśród tychże materiałów znalazł się ogromny kawałek imitujący czarną skórę. Mój uciesz nie miał końca:)
Najpierw powstał plan,potem projekt i na końcu wszystko zaczęło się psuć,żeby nie określić tego bardziej dosadnie,i uwierzcie mi,ledwie zaczęta kopertówka leżałaby już w śmietniku,gdyby nie mój,jakże cierpliwy i zawsze zrównoważony mężczyzna,który  przychodzi mi z pomocą,kiedy wyczerpuje mi się cierpliwość,a zdarza się to dosyć często;)
Jak się okazało,wystarczyło odrobinkę cierpliwości,kilka obliczeń w stylu 1+1=2,a 2+2=4,linijka,pisak i chwila świętego spokoju;)























 I taki jest oto efekt pracy. Dziękuję Kochany!:-*
































 

Kamizelka- SH (Levis)
Biżuteria- DIY 
Bluzka- SH (H&M)
Legginy- SH (Minimum)
Torba- DIY
Buty- Deichmann

wtorek, 18 września 2012

ŻAKARDOWA TORBA W NATARCIU

Jakimś dziwnym fartem udało mi się zdobyć ostatnio tę,oto żakardową,cudną torebunię,jakże na czasie i jakże okazjonalnie,bo za jedyne 5 pln:) na pchlim targu,stan idealny:)
Cieszy mnie ten zakup okrutnie.
Postanowiłam skomponować ową torebunię z bluzą,spódnicą ołówkową,szpilkami i takim z lekka rockowo,cięższym paskiem.
Jak Wam się ten efekt podoba? Bo mnie całkiem,całkiem,tylko jakość fotek przyprawia mnie o zawrót głowy... Ale obiecuję,że zadbam o poprawę.
Aha,teraz będzie trochę fotek z wnętrza mego królestwa,wiem,że widoki za moimi plecami do porywających nie należą,ale raz,że jesiennie i pluchowato będzie na zewnątrz (a ja nie mam zamiaru pląsać po zawieruchach,tudzież śniegu i deszczu,w koronkowych bluzeczkach,i szpilkach;) ,a drugi raz,że po prostu najzwyczajniej w świecie nie chce mi się taszczyć tego grzmota (czytaj aparatu) za każdym wyjściem z domu.
KISS!!!




                                       

                                                               Bluza- Stradivarius%
                                                               Wisior- DIY
                                                               Pasek- SH
                                                               Torebka- pchli targ
                                                               Spódnica- SH
                                                               Buty- NN(outlet)


czwartek, 13 września 2012

COŚ,CO WYPEŁNIA MI CZAS


Nie,nie,nie,proszę nie uciekać!
Może daleko mi do Picasso,a może jeszcze dalej,no dobra,nie wiem czy życzyłby sobie,żebym podawała mu pędzle,ale próbuję...
Poszukuję ciekawych technik,łatwych rozwiązań,niezłego efektu,uczę się,ćwiczę.
Profesjonalistka ze mnie żadna,ale chcę się dokształcać w tym kierunku,bo to,coś,co mnie niesie.
Bardzo podoba mi się nowoczesna grafika z elementami malarstwa,to chyba wkręca mnie najbardziej.
Używam do tego tuszu,akwareli,pisaków. Widzę tu akty,głównie,portrety,części ciała,itp...
Najpierw jednak trzeba nauczyć się rysować,potem dopiero malować...heh...
Może jednak na początku nauczę się ogarniać małe formaty,potem może trochę większe i z tego,co widzę na końcu(szarym) płótna.
Jeśli chodzi o typowe malarstwo,to nie odważyłabym się tknąć olei,to tylko dla orłów.
Ja na razie bawię się z akrylem,głównie abstrakt. Wolność i swoboda myśli.
Nie dla mnie wierne odtwarzanie pejzaży:)
PS.w końcu znalazłam dla siebie warsztaty rysunku i malarstwa,może coś się z tego urodzi:)



Pocztówki



























Takie tam malunki




































Trochę prób i błędów...





































 Hrabina von D.





































Abstrakcja

poniedziałek, 10 września 2012

INDIAN SUMMER

Znowu jest ciepło!!!
Ja już na dobre po urlopie. Był bardzo udany.
Odpoczęłam,połaziłam po górach,aż nadto... Mięśnie dały mi się we znaki...
W końcu się dotleniłam i wróciłam bardzo uradowana.
No to do następnego roku!?...urlopie:)
Chwilkę mnie tu nie było. No właśnie,wakacje(bez kontaktu z cywilizacją,w końcu:),problemy techniczne,a teraz obecnie jestem w amoku twórczości,także mało mam czasu na fotografowanie.
Niedługo myślę zaprezentować Wam jej owoce. Czas na malowanie w natarciu.
A dziś krótki pościk i fotki z ostatniej wycieczki.
Kapelunio,cudny naszyjnik,który ledwo udało mi się dorwać z pomiędzy,niemalże,walczących ze sobą kobiet o świecidełka z lumpeksowej puszki. Na moje szczęście,ów naszyjnik nie błyszczy;)
Letnie kowbojki i cud,miód,malina - kamizelka dżinsowa Levis,prawdziwy diżns(sztywna jest jak deska:),ale ku mojemu zdziwieniu,nie jest to zbyt uciążliwe w noszeniu,bawełniana,bez sztucznych dodatków,za całe
5 pln. Jeden z moich lepszych ostatnich nabytków.
Buzi,buzi!




























Kapelusz- SH
Naszyjnik- SH
Kamizelka- SH (Levis)
Koszulka- Vero Moda
Szorty- SH (diy)
Torebka- Bershka
Buty- Deichmann