sobota, 12 maja 2012

RAŻÓWKA

Żółtą rażówkę,którą mam dzisiaj na sobie,kupiłam zupełnie od niechcenia. Spodobał mi się kolor i faktura materiału,jest taka trochę zagniatana,ciekawie to wygląda,ale ogólnie fason nie mój i nie mogłam się przekonać. Cena była jednak bardziej przekonująca i postanowiłam,że ją kupię,a potem się pomyśli...
W domu,owa bluzeczka,szybko i z pełną rezygnacją wylądowała w szafie,bez totalnie jakiegokolwiek pomysłu na nią. Hmmmm cóż,może kieeedyś się przyda..........?
Za jakiś czas na totalnej wyprzedaży w szmateksie wpadło w ręce me,buraczkowe wdzianko z koszmarnymi guzikami,które po przyjściu do domu wywaliłam i zamontowałam nowe,piękne,złote,wcześniej zakupione również w szmateksie. Całość zagrała cudnie.
Choć do końca nie byłam pewna z czym mogę to pocieszne wdzianeczko skleić.
Po krótkich,jednak,przemyśleniach z wielką radością stwierdziłam,że przecież moja żółta rażówka winna spasować z buraczkowym wdziankiem:)
I tak oto po długich perypetiach powstał dzisiejszy look.
Zimno było i wiało okrutnie,dlatego dołożyłam do całości trencz. 




























































































































  Okulary- Primark
  Trencz- SH (Marks&Spencer)
  Wdzianko- SH
  Żółta bluzka- SH
  Apaszka- SH
  Kopertówka- SH (Guess)
  Pierścionek- odkupiony od
  Karoli  
  Spodnie- gdzieś w sklepie
  Buty- Deichmann

2 komentarze:

  1. fajne kolory bluzeczka bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  2. No kobitko,famfary! Jesteś pierwszą osobą,która skomentowała coś na moim blogu:)
    Pierwsze koty za płoty.
    Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie przeczytam to,czym chcesz się podzielić:)