wtorek, 16 października 2012
ODCIENIE ATRAMENTU
i COŚ na niepogodę:)
Pogoda dziś nie sprzyjała spacerom,deszcz leje bez ustanku od samego ranka,także dla zabicia jesiennej nudy,od rana się sesjujejmy:)
A ja przy okazji testuję swój niedawny lumpeksowy nabytek,czyli ten właśnie atramentowy niby płaszczyk,bo fason typowo płaszczowy,ale materiał zupełnie lekki i w sumie sama nie wiem do końca jak nazwać ową część garderoby. W połączeniu z botkami,ciapratymi legginsami,dżinsową kamizelą i futrzanym kołnierzem.
Fotki nie najlepszej jakości,ale mój aparat w pomieszczeniu kompletnie odmawia współpracy;)
Futerko- Vintage
Kamizelka- SH (Levis)
Płaszczyk- SH
Legginsy- SH (Minimum)
Botki- Deichmann
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
legginsy czadowe!
OdpowiedzUsuńFajny plaszczyk i kolor ladnie nazwany: atramentowy! :)
OdpowiedzUsuńpięknie
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt końcowy !
OdpowiedzUsuńFajna stylizacja ;)
OdpowiedzUsuńTakie pomieszanie cosualu z rockowym pazurem, nutką elegancji ;)
Taki wspaniały misz masz ;))
Zapraszam do mnie na konkurs, spróbuj szczęścia: http://trendydreamer.blogspot.com/2012/10/konkurs-z-mephobia-diy.html
Fajny set!
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam Audrey u góry: pomyślałam muszę przejrzeć tego bloga!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, stylowy , oryginalny!
Wkładasz wiele duszy w swoje stylizacje , pięknie w nich wyglądasz i czujesz się jak ryba w wodzie!
świetnie!
OdpowiedzUsuń